piątek, 27 marca 2015

news


Heii wszystkim!
Na początku chciałam Was przeprosić za brak postów na blogu, ale było to spowodowane szkołą i brakiem sensownych zdjęć. Dla mnie marzec był bardzo ''pracowity'', ponieważ miałam bardzo dużo nauki. W każdym tygodniu jakaś kartkówka lub sprawdzian, ale dałam radę. Nawet pani od matematyki powiedziała do mnie, że zaczęłam się uczyć, haha. Szkoda tylko, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale, prawda?
Tak ogólnie mówiąc co się u mnie działo: z sobotę na niedziele byłam na urodzinach koleżanki i przyznam, że było super. Świetnie się bawiliśmy. Na początku były same dziewczyny, ale potem przyszli niespodziewani goście, ale dzięki temu poznałam parę ciekawych osób.
W niedziele, gdy wróciłam do domu, nie czułam się najlepiej, ale musiałam się jakoś ogarnąć, więc chciałam wybrać się na spacer, ale stwierdziłam, że brakuje mi nowej książki i pojechałam do centrum handlowego, haha. Przy okazji wstąpiłam do innych sklepów i kupiłam sobie kombinezon. Jest to ciuch na lato, ale ta pora roku zbliża się do nas małymi kroczkami, więc zakup poczeka jeszcze trochę w szafie.

 kombinezon- C&A


A książka, którą kupiłam to:
Jest to druga część książki pt.:"O krok za daleko''. Przyznaje, że kocham książki tej autorki i jeśli szukacie czegoś o cudownej, ale zakazanej miłości, to polecam wam serdecznie!
To byłoby na tyle w dzisiejszy poście. Takie troszkę masło maślane, ale bardzo chciałam do Was napisać. Wiem, że pisałam o zdjęciach jakiś w plenerze i ten plan w końcu dojdzie do skutku, gdy pogoda się ustabilizuję, ponieważ dzisiaj kiedy miałam w końcu na to czas- padał deszcz. 
Piszcie w komentarzach co tam u Was słychać i do zobaczenia!
Klaudia.








sobota, 14 marca 2015

something nice



Heii wszystkim! 
Ponieważ na liście moich zainteresowań znajduje się dekorowanie wnętrz pomyślałam, że mogłabym zrobić o tym post. Tutaj szczególnie mam na myśli dodatki, które wypełniają pokój i tworzą moim zdaniem miłą atmosferę. Nie jest tego za dużo, ponieważ bardziej preferuję minimalizm, więc nie lubię gdy jest za dużo rzeczy w jednym miejscu.
Mój pokój nie należy do dużych. Pamiętam, że kiedyś byłam sfrustrowana tym faktem, ale gdy troszkę dojrzałam, zaczęłam bardziej doceniać to co mam i myślałam sobie, że nie każdy może mieć nawet swój pokój. Chciałam bardzo zmienić coś w swoim pokoju, ale nie do końca wiedziałam co. Zaczęło się od tego, że poprosiłam tatę o przemalowanie pokoju. Fioletowe ściany zamieniły się na biało-fioletowe. Myślałam nad wszystkimi białymi ścianami, ale stwierdziłam, że dwie fioletowe nadadzą ciepła. Meble pozostały te same, ponieważ krótko przed malowaniem kupiliśmy nowe. Wtedy zastąpiłam szafę, dużym wieszakiem na ubrania i zakupiliśmy wraz z rodzicami nową szafkę pod telewizor. Zawsze podobały mi się zdjęcia pokoi, gdy przeglądałam tumblera, ale wiedziałam, że nie da rady mieć tego wszystkiego co na zdjęciach, ponieważ tak jak już mówiłam- mój pokój nie jest super duży.
Gdy byłam młodsza gdzie się nie spojrzało w moim pokoju, wszędzie był Justin Bieber. Plakaty, zdjęcia, perfumy, książki, biżuteria, a nawet puszka z napisem 'JB'. Wtedy taki pokój był spełnieniem moich marzeń. Z czasem, gdy stawałam się coraz starsza, zaczęły mnie przytłaczać plakaty na każdej ścianie i dużo rzeczy na komodach. Zlikwidowałam to wszystko i postanowiłam, że teraz mój pokój będzie dojrzalszy. Po remoncie, pojechałam z mamą do ikei i praktycznie wszystkie dodatki, które zaraz zobaczycie, są z ikei. Uwielbiam tam jeździć, ponieważ znajduję tam wiele super rzeczy i inspiracji.
Przede wszystkim w moim pokoju znajduję się dużo świeczek. Uwielbiam też robić sama różnego rodzaju ozdoby do mojego pokoju, co sprawia, że jest trochę bardziej oryginalny.

 lampion- ikea| perfumy- Justin Bieber someday 


 waniliowa świeczka- prezent od koleżanki 

 świecznik- ikea

 doniczka- ikea

 lusterko-ikea

 ramka- story twenty one 

 chmurki- diy


 
Byłam dzisiaj z mamą na zakupach i jedną z rzeczy, którą kupiłam była książka pt. ''Zaufaj mi''.
A wy jakie macie dodatki w pokoju? Piszcie, może mnie do czegoś zainspirujecie!

Klaudia. 








piątek, 6 marca 2015

dilemma

  
Heii wszystkim!
Tak jak obiecałam sobie i Wam post jest bardziej tematyczny! Ogólnie miał pojawić się wczoraj po moim powrocie z targów edukacyjnych, ale jeden z moich idoli był w Warszawie i po prostu byłam zajęta ubolewaniem, że mnie tam  nie ma, ale cóż.
Tak więc wprowadzając Was w temat- dylemat. Zastanawiam się czy wybrać jako szkołę średnią technikum czy liceum. Na samym początku byłam bardziej nastawiona na technikum turystyczne, lecz potem gdy bardziej zaczęłam się orientować jakie są profile klas w LO stwierdziłam, że bardziej mi chyba odpowiada 3-letnia szkoła. Nie chodzi tutaj o krótszy czas nauki, ale wydaje mi się, że jest w jakimś sensie lepsze liceum. Nie mówię tutaj również o takim zwykłym ogólniaku, ale jak już wspomniałam o profilowanym. Głownie interesuje mnie jakby to nazwać ''kultura'', a dokładniej klasa dziennikarska. Przeglądając w internecie i na targach licea, dość dużo szkół oferuje klasy prawniczo-dziennikarskie lub po prostu klasę dziennikarską. Uważam, że odnalazłabym się w tym, ponieważ bardzo lubię pisać (po to założyłam bloga, haha) i wypowiadać się na różne tematy. Moja mama i wychowawczyni uważają podobnie, ale jak dla mnie jest jeden problem- jestem troszkę nieśmiała. Ktoś kto mnie zna długo, może stwierdzić, że żartuję, ale gdy jestem w nowym towarzystwie lub wśród ludzi, których poznałam niedawno nie jestem rozgadana, nie opowiadam jakiś głupich rzeczy, co przy ludziach, których już znam i czuję się dobrze w ich towarzystwie. Jednak sądzę, że to nie jest w stanie stanąć na przeszkodzie do spełnienia marzeń. Staram się coś z tym robić i mam nadzieję, że kiedyś będę bardziej śmiała i odważna. 
Drugi kierunek, który mnie interesuje jest to szkoła mundurowa, a głownie klasa policyjna. Spełniłoby się moje marzenie z dzieciństwa, haha. Gdy powiedziałam o tym mojemu koledze, zaczął się śmiać, gdy wyobraził sobie mnie w mundurze, wypisującą mandat...
Tak czy inaczej, zastanawiam się nad tą klasą i jest jedna szkoła, która mi odpowiada, ale niestety jest prywatna. Nie za bardzo chciałabym iść do niepublicznej szkoły, ponieważ wiem, że tam może dostać się każdy i każdy może zdać maturę, ponieważ dopóki płacisz- przechodzisz. Bez obrazy oczywiście dla osób, które uczęszczają do takich szkół, to jest po prostu mój pogląd na to. 
U mnie w szkole nauczyciele bardzo się starają o to, abyśmy wybrali słusznie swoją przyszłą szkołę. Organizują spotkania z doradcami zawodowymi, na zajęciach technicznych robiliśmy teczki zawodowe, które miały nam pomóc w głębszym zainteresowaniu kierunku, w którym ''widzimy siebie'' oraz sami służą pomocą. Właśnie dzisiaj rozmawiałam z moją wychowawczynią o szkołach, które mnie zainteresowały na targach i pani szczerze mi powiedziała co uważa o każdej szkole.
Niestety nie mam żadnych zdjęć z targów, ponieważ nie było tam nic ciekawego do fotografowania.


 Tyle łącznie przyniosłam makulatury do domu z 2 godzin...

 iii w końcu truskawki! na to czekałam, yass

po targach!

I tak swoją drogą to przeziębiłam się, eh. Podejrzewam, że to przez wyjście na dwór z kolegą, który również leże w łóżku chory, haha.

A wy co byście wybrali liceum czy technikum i dlaczego? A może ktoś z Was uczęszcza tutaj lub tutaj i mógłby mi napisać minusy i plusy? Byłabym bardzo wdzięczna. 
Do następnego kochani, ale prawdopodobnie wtedy, gdy wyzdrowieje i będę wyglądała jak człowiek:)

Klaudia. 

wtorek, 3 marca 2015

too much


Heii wszystkim!
Post miał się pojawić troszkę szybciej i miał być ten, co zaplanowałam sobie wcześniej, ale lecę na spontana ze zdjęciami z piątku, ponieważ nie miałam czasu na zrobienie nowych. Jak się domyślacie po tytule posta mam natłok wszystkiego, a zwłaszcza spraw szkolnych. Mam tutaj na myśli sprawdziany, kartkówki, projekty itd. Jest tego baardzo dużo, a zwłaszcza w tym miesiącu. To jest jakaś masakra, a zwłaszcza ten bieżący tydzień. Poniedziałek zaczęłam od kartkówki z chemii, która niestety nie poszła mi dobrze i w ogóle zadania były trudne, bo 90% klasy dostało 1, tylko jedna 4 była, haha. Dzisiejszy dzień, czyli wtorek również nie mógł się obejść bez sprawdzianu, cudownie:) (wyczujcie ten sarkazm). Tak więc pisałam sprawdzian z biologii, z wiadomości z 1 klasy, ale dzięki mojej koleżance-Natalce (którą swoją drogą pozdrawiam, bo pewnie to przeczyta) przypomniałam sobie to co, to naprawdę było potrzebne do napisania tego i czuję, że poszło mi dobrze, chociaż nie chce zapeszać. Jutro natomiast piszę sprawdzian z matematyki, kartkówkę z niemieckiego i zaległą kartkówkę z biologii. Na szczęście już ogarnęłam to wszystko i teraz w spokoju mogę do Was pisać. Powiem szczerze, że najbardziej boję się matmy, ale myślę, że dam radę! Trzymajcie za mnie kciuki, haha. W środę mam zastępstwo z panem od fizyki, który obiecał nam kartkówkę, super! I w końcu piątek, który na tą chwilę pozostaje wolny, uf.
Wydawało mi się, że 3 klasa gimnazjum jest coś w stylu powtórzenia, a tutaj proszę, o wiele więcej pracy niż wcześniej. Do tego muszę zacząć poważniej zastanawiać się nad szkołą średnią...



Przepraszam za takie nijakie zdjęcia, ale byłam zmęczona po szkole:( Pojawią się niedługo lepsze zdjęcia, ponieważ planuje coś z koleżanką.

A u Was jak w szkole? Też macie taki natłok nauki? 
Do następnego posta, który będzie już bardziej tematyczny!

Klaudia.